Minęło trochę czasu od tragicznych wydarzeń w Tatrach – burzy w której poszkodowanych została rekordowa liczba osób, zanotowano również cztery ofiary śmiertelne. Do zakopiańskiego szpitala łącznie przetransportowano 157 osób, część z nich po wstępnej diagnozie i ocenie obrażeń została skierowana do innych placówek. Do środy 28 sierpnia w samej zakopiańskiej placówce nadal hospitalizowane są cztery osoby – jedna z nich z ciężkimi obrażeniami miednicy wymagała zabiegu operacyjnego. Ale poszkodowanych którzy wracać do zdrowia będą długo, jest znacznie więcej – wśród nich są m.in. osoby ciężko poparzone podczas uderzenia piorunów w Giewont.
Zdarzenia, które miały miejsce w Tatrach 22 sierpnia są bez precedensu – tak ogromnej liczby poszkodowanych nie było w 110 letniej historii TOPR i ratownictwa górskiego w Tatrach. Łącznie do zakopiańskiego szpitala trafiło 157 osób, 22 poszkodowanych zostało przetransportowanych do nowotarskiej placówki z czego dwie osoby trafiły na oddział neurochirurgii. Kolejne trzy osoby trafiły do szpitala w Limanowej, a dwoje dzieci z oparzeniami przekraczającymi 30 procent powierzchni ciała do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, tutaj też trafił 11 letni pacjent z ciężkimi obrażeniami głowy. Wśród osoby dorosłych również dwie doznały poważnych oparzeń i trafiły do szpitala im. Rydygiera w Krakowie, kolejne dwie ze względu na ich stan do tzw. Centrum Urazowego w Krakowie.
– Pacjenci, którzy pomocy udzieliła nasza placówka to osoby przede wszystkim z obrażeniami po uderzeniu pioruna – informuje dr Małgorzata Czaplińska wicedyrektor Szpitala Powiatowego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. – Oparzenia, a w następnej kolejności obrażenia górnych i dolnych kończyn oraz klatki piersiowej. Porażenie piorunem powoduje też zaburzenie pracy serca i takie osoby również do nas trafiły i udzieliliśmy im pomocy medycznej. Łącznie na oddziałach zakopiańskiego szpitala zostały hospitalizowane 22 osoby – głównie na Chirurgii Ogólnej, Ortopedii, Wewnętrznym, Pediatrii i Kardiologii. Warto podkreślić, że pomocy osobom poszkodowanym transportowanym z gór łącznie udzielało ponad 90 osób. – Zgłoszenie o wypadku o charakterze masowym dotarło do nas gdy tzw poranna ordynacja była jeszcze w pracy – podkreśla wicedyrektor Małgorzata Czaplińska. – Wszystkich natychmiast postawiono w stan pogotowia. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym rannych zaopatrywało około 40 lekarzy oraz 50 pielęgniarek i ratowników medycznych.
Chcę podkreślić że cały personel zachował się w sposób profesjonalny i wzorowy. Można powiedzieć że wszystkie służby ratunkowe w tym nasz szpital w 100 % zdały egzamin. Ja mogę podziękować naszym pracownikom za ofiarność i poświecenie w czasie tych trudnych chwil.