Szczepienia przeciwko COVID19 pod Tatrami

Eksperci nie mają wątpliwości – jedynie szczepienia są w stanie nas zabezpieczyć przed 4 falą pandemii i kolejnym lockodownem. Tymczasem niektóre media donoszą, że po pierwszym entuzjazmie ilość zainteresowanych osób szczepieniami drastycznie spada. Jak to wygląda w Szpitalu Powiatowym im dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem? Rozmowa z dr Jerzym Toczkiem koordynatorem akcji szczepień w punkcie przy szpitalu.

 

Panie Doktorze na jakim etapie szczepień jesteśmy jako Powiat Tatrzański ,  jak to wygląda w Zakopanem ?

Dziennie szczepimy około 200 osób, co w skali tygodnia daje nam ponad 1000 osób zaszczepionych. Zbliżamy się do 15 tys. podanych dawek. Sądzę, że jeżeli utrzymamy taką tendencję to to do końca tego miesiąca będziemy mieli około 20 tys. podanych szczepionek. Przy czym zaznaczam są to dawki podawane dla wszystkich, ludzi spoza powiatu, ale przede wszystkim dla mieszkańców.

Widać dużo osób młodych – chęć do szczepień w tej grupie wiekowej powróciła na nowo ?

Chyba wiele osób przemyślało temat, zwłaszcza rodzice przemyśleli kwestie infekcji, kwestie bezpieczeństwa. Zaczyna się takie odbicie tzn. rodzice zaczynają przyprowadzać swoje dzieci – z tego niezmiernie się cieszymy. Sporo osób do szczepień, bo około 20 proc. to ludzie młodzi więc zainteresowanie jest.

Mamy wakacje – widać, że jest ruch turystyczny. Czy wśród osób szczepiących się widać przyjezdnych gości, którzy tak zaplanowali sobie termin drugiej szczepionki by przyjąć ją już na urlopie pod Tatrami ?

Oczywiście możemy tak zrobić, bo mamy taką możliwość. Ktoś kto przyjeżdża z zewnątrz, bookuje sobie miejsce na szczepienie w naszych punktach. Żeby było ciekawiej, mieliśmy taką sytuację, że przyszło więcej osób i akurat 6 dawek, które mieszczą się w fiolce Pfizera pozwoliło nam z godziny na godzinę zaszczepić te osoby. Dlaczego? Dlatego, że możemy zużyć te dawki i wiemy, że nic się nie zmarnuje.

Czy jako lekarze obserwujecie pocovidowe przypadłości? Pytam w tym kontekście, bo np. ratownicy TOPR podali, że wakacje się zaczęły i mają więcej pracy i obserwują, że bardzo dużo ludzi jest po prostu osłabionych – mamy omdlenia, zasłabnięcia, ogólne osłabienie organizmu

Można wysnuć taki wniosek. W kontekście lat ubiegłych, teraz bardzo dużo osób, bo covidzie, czasami bezobjawowo albo skąpo objawowo przechodzących chorobę, zgłaszają się do nas z powodu zaburzeń krążenia mózgowego czyli tzw. mgła pocovidową, sposób myślenia, który wcześniej był dość intensywny teraz zauważają i przekazują, że jest zdecydowanie gorszy. Zaburzenia ze strony układu krążenia, duszności, mniejsza tolerancja wysiłku. Mało tego nawet po bezobjawowych przejściach mamy tzw. palce pocovidowe, zmiany w obrębie samych paznokci. Zauważamy tego dużo i można powiedzieć, że pacjenci, którzy mają w historii covid, to każdy z nich jakąś przypadłość ma. Rzadko zdarza się tak, żeby ktoś miał wszelkiego rodzaju przypadłości po stronie większości organów, natomiast pojedyncze przypadki są takie, które mają i 3 4 organy objęte tymi powikłaniami pocovidowymi. Generalnie można powiedzieć, że każdy z pacjentów zgłaszający się ma jakieś objawy – mało kto ich nie ma.