Rozpoczął się sezon na zakopiańskiej urazówce

Wakacje widać nie tylko na zakopiańskich Krupówkach i szlakach tatrzańskich, ale i w statystykach liczby poszkodowanych osób którym pomoc medyczną zapewnia Szpital im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Niestety wciąż zdarzają się poważne urazy, które bardzo często wymagają leczenia szpitalnego, w tym operacyjnego a następnie długiej rehabilitacji. Warto o tym pamiętać podczas planowania wyprawy w góry – aby trasę dostosować do swojego stanu zdrowia, wydolności fizycznej i doświadczenia turystycznego.

Rozmowa z dr n.med. Marianem Papieżem kierującym Oddziałem Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej zakopiańskiego szpitala.

– Panie Doktorze czy widać już sezon turystyczny na oddziale urazowo-ortopedycznym ?

Sezon turystyczny rozpoczął się również na naszym oddziale. Oczywiście trudno tutaj porównywać ilość pracy latem z zimowym sezonem narciarskim, ale nie narzekamy na brak zajęć. Zawsze jest tak, że ilość turystów na zakopiańskich Krupówkach i w górach przekłada się automatycznie na liczbę osób zgłaszających się po pomoc do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, każdej doby w okresie wakacji, szczególnie przy słonecznej pogodzie trafia tam około 40 pacjentów, część z nich ma na tyle poważne obrażenia, które wymagają leczenia szpitalnego na zakopiańskiej urazówce.

 – W takim razie rodzaj urazów zimą i latem diametralnie się różni ?

Generalnie tak: zimą dominują obrażenia w zakresie kończyn dolnych, miednicy typu narciarskiego, oraz obrażenia snowboardowe w zakresie kończyn górnych, kręgosłupa. Natomiast aktualnie w czasie sezonu letniego dominują obrażenia związane z niekorzystnymi zdarzeniami podczas wycieczek górskich. Tutaj trzeba także wspomnieć o urazach typu wspinaczkowego, wysokogórskiego, które są często dużo poważniejsze niż te dominujące w zimie. Należy podkreślić, że pacjenci którzy przyjmowani są na nasz oddział w większości wymagają skomplikowanego leczenia operacyjnego.

 – Jakie są według Pana przyczyny takich wypadków – chodzi o niewłaściwe wyposażenie turystów czy też jednak mentalność?

Wydaje mi się, że niezmiennie jest to lekkomyślność, brak szacunku do gór i trudnych warunków jakie w nich panują, co niejednokrotnie odbija się dramatycznie na ich zdrowiu. Turyści, którzy do nas trafiają nie zdają sobie sprawy z tego, że uraz i leczenie operacyjne które w procesie terapii trwa stosunkowo krótko, do kilku godzin, to jedno, ale powrót do pełnego zdrowia to już zupełnie inna kwestia. Jeśli chodzi o wyposażenie turystów obserwując tych przywożonych do SOR, to jest znacznie lepiej niż przykładowo przed 20 laty. Technologie poszły do przodu, poza tym np. dobre górskie obuwie można już kupić bez rujnowania sobie domowego budżetu. Ale nadal trafiają do nas również ci którzy na szlak górski poszli z nonszalancją w klapkach.

– Nie zawsze też wszystko można naprawić tak, aby było jak nowe ?

To jest właśnie najgorsze, że mimo naszych możliwości i umiejętności, które jako zakopiański zespół ortopedyczno-urazowy mamy na wysokim poziomie, to jednak nie jesteśmy cudotwórcami i nie wszystko udaje się nam w sposób idealny naprawić. Obrażenia potrafią być na tyle poważne, że powrót do sprawności będzie wymagał wielu miesięcy. Zaopatrzona rana  urazowa, rana chirurgiczna skóry goi się kilka do kilkunastu dni, a zdrowienie obrażeń układu kostno-stawowego to żmudne, wielomiesięczne leczenie ortopedyczne i rehabilitacyjne.  Zdarza się także w ekstremalnych przypadkach, że np. kończyna która ucierpiała podczas wypadku już nigdy nie dojdzie do pierwotnej sprawności.