Oddział paliatywny zakopiańskiego szpitala

Wraz z upływem lat i m.in. z powodu tzw. starzenia się społeczeństwa coraz bardziej potrzebne są Oddziały Paliatywne.  Istnieje on i funkcjonuje również w Szpitalu Powiatowym im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem i zajmuje się pacjentami z całego regionu. Przeznaczony jest dla pacjentów terminalnych, głównie z chorobami nowotworowymi w ostatnim stadium. Rozmowa z Anną Węglarz lekarzem kierującym Oddziałem Paliatywnym zakopiańskiego szpitala powiatowego.

 

Zacznijmy od tego, kto trafia na oddział paliatywny, z jakimi schorzeniami?

Oddział paliatywny przeznaczony jest dla tzw. pacjentów terminalnych, czyli w końcówce życia. Trafiają głównie z chorobami nowotworowymi, z niektórymi neurologicznymi – np. stwardnieniem rozsianym bocznym, czy po stanach zapalnych mózgu. Są również pacjenci ze skrajnymi niewydolnościami krążenia, niewydolnością oddechową, z odleżynami. Jednak 95 proc. to chorzy z tzw. zakończoną chorobą onkologiczną. Takich u  których zbyt późno rozpoznano chorobę i są już w tak złym stanie, że nie kwalifikują się do leczenia. To także pacjenci, u których rozpoczęto leczenie onkologiczne, ale nie dało ono efektów. W trakcie ich pobytu skupiamy się na leczeniu objawowym – nie na diagnostyce, nie na intensywnym leczeniu, czy leczeniu operacyjnym. Głównie musimy opanować ból, duszności, odleżyny. W oddziale paliatywnym my ani nie przedłużamy życia, ani  nie skracamy. To nie jest umieralnia. To miejsce, gdzie skrajnie wyniszczony, obolały człowiek może godnie żyć do momentu śmierci. To jest dla mnie najważniejsze kryterium.

Powiedziała pani, że zajmujecie się głównie uśmierzaniem bólu. Rozumiem więc, że zapewniacie maksymalny komfort tym pacjentom.

Tak. Chorzy bardzo często mają świadomość, że my ich nie wyleczymy. Oni nawet wcześniej niż rodzina wiedzą, że odchodzą. Nie boją się bólu, odejścia. Oni nie chcą słyszeć zapewniania, że wszystko będzie dobrze. To jest slogan. Oni chcą usłyszeć, że nie będą sami, że nie będą cierpieć i że jak będzie bardzo trudno, to ktoś będzie przy nim.

W takiej specyfice odwiedziny bliskich, rodziny są maksymalnie ułatwione?

Odwiedziny są od godz. 13.00 do 20.00 Chorzy potrzebują kontaktu z bliskimi, ale oni również po pewnym czasie czuję się zmęczeni i potrzebują odpocząć. Natomiast, jeżeli chory odchodzi, to staramy się zrobić jak najwięcej, by mogła z nim zostać rodzina. Jeśli chory był na sali trzyosobowej, to przenosimy go na salę jednoosobową po to, by był większy komfort. Wtedy rodzina jeśli chce, może być całą dobę przy bliskim. Zakupiliśmy dla nich specjalny fotel rozkładany, by i oni mogli się położyć. Staramy się stworzyć taką namiastkę domu.

Ile jest łóżek na oddział paliatywny, jakie jest jego obłożenie?

Na oddziale mamy 12 łóżek. Zdarza się, że mamy 12 pacjentów. Dla samych pacjentów paliatywnych to wystarczająca ilość miejsca. Ale jest bardzo duże zapotrzebowanie na miejsca dla pacjentów przewlekle chorych, tzw. długoterminowych. Takiego oddziału niestety nie ma. Dlatego staramy się pomóc rodzinie, której krewny nie spełnia kryteriów pacjenta paliatywnego, oferując coś takiego jak opieka wyręczająca. Żeby rodzina chociaż przez dwa tygodnie mogła odpocząć,

bardzo dużą potrzebą są też pacjenci z odleżynami. Niektóre oddziały paliatywne nie chcą przyjmować już takich pacjentów. Leczenie bowiem trwa 4-6 miesięcy. W ten sposób pacjenci z odleżynami zajmują miejsca dla tych chorych, którzy umierają.

Z drugiej strony muszę powiedzieć, że w trakcie pracy poznaję wiele wspaniałych rodzin, które bardzo pięknie opiekują się swoimi bliskimi i towarzyszą im. Nie zawsze mogą to zrobić w swoim domu. Ale wtedy i tak przychodzą często w odwiedziny, starają się dbać i opiekować. Wtedy staramy się im zrobić taką namiastkę atmosfery rodzinnej.

Wspominała pani o odleżynach, które są poważną dolegliwością

Odleżyny mogą powstać na skutek długiego braku ruchu, ale i może się wytworzyć w ciągu paru godzin. Ale musi ustać krążenie w danym miejscu na ciele. Leczenie natomiast może trwać osiem miesięcy, a nawet rok. I to jest bardzo drogie leczenie, dlatego trzeba robić wszystko, by nie dopuszczać do odleżyn.

Zazwyczaj kojarzy się nam, że na oddziale paliatywnym są osoby w zaawansowanym wieku. Czy zdarzają się również osoby w młodym wieku?

Oczywiście, że tak. Była pacjentka, która miała 35 lat. Nie trafiają do nas dzieci. Dla nich są specjalnie dziecięcy oddziały paliatywne i hospicja.